Dzień przed wyjazdem mapa i doktoryzowanie sie ile będzie trwała podróż bo planowalismy wyjazd na rowery to więc wszystko ustalone jedziemy plecak juz zapakowany.
Dzien wyjazdu 5:55 rano zbiórka na osiedlu(bo chcialem zabrac jeszcze 2-óch kolegów) i masa telefonów do 'mojego' partnera z ktorym sie wspinam czy gotowy czy nie ,bo 6:10 u niego bendziemy.Dotarlismy do niego i jedziemy. Wolno nam to idzie jak cholera chyba 8:45 jestesmy juz w Mnikowie myslelismy ze dolina Mnikowska jest przygotowana czyli obita dojechalismy do niej i nic okazalo sie ze tam jest jedna duza Droga Krzyżowa i skały po bokach kto był ten widział ;D przejechalismy to .
Postanowilem jechac do zimnego dołu bo znalem tam jedna droge i wiedzialem ze w 100% obita. Przyjechalismy potęzne przewieszenie nie zorbilo na nas wrazenia rozłozylismy sprzęt i ja tradycyjnie prowadze nie wiedzialem ze jest stopien trudnosci az taki duzy ;D nic nie zorbilismy a jeszcze tak bardzo doświadczony nie bylem, wiec sie wycofalismy ale jaki pokaz odstawilismy to neichcecie wiedziec hahaha a pozniej sie okazalo ze to bylo cos 8a jak nie więcej bo nie pamientam ;D
Wkurzylem sie powiedzialem ze jedziemy do Chrosna bo tam sa dobre drogi dojechalismy na parking ku wylotu doliy mniekowskej a bylo juz cos okolo 11:00 zatrzymalismy sie na tym parkingu .Patrzymy jakis samochód przyjechał goscie wyciagaja plecaki i jakies wory i zostawili samochód i ida, my juz praktycznie wyjezdzalismy do Chrosna ale ci dwaj mnie zainteresowali postanowilem isc sie zapytac czy sie nie wpisnaja :D I sie okazalo ze skalki byly ukryte chyba 2 km od parkingu okolo 60 dróg obitych normalnie raj :D to rozkładamy sprzet i heja na sciane warunki idealne drogi swietne marzenie a bylo cos okolo 11:30
Od szcala poprowadzilśmy jedna droge i zmęczenie po tych rowerach sie jednak dalo we znaki :( wysłalismy dwóch kumpli do sklepu a my chcielismy sie przeniesc na inna droge na ktorej sie wspinali tamci goscie ( którzy mnie wysmiali ze sie wspinam i mi nie wierzyli ale juz dobra.....:) ) droga sie nazywala Ksiezycowa ,przelozylismy ten szpej caly i czekamy na tamtych az wróca po 45 min czekania chcialem zadzwonic to zasiegu nie bylo totalna załamka byla chyba 14:40 i ci wracaja i tlumaczyli ze to taka wiocha ze rece opadaja haha.
Zucilismy sie na jedzienie i postanowiliśmy przejsc jeszcze jedna dorge i juz jechac do domu zanim wszystko zlozylismy to wyejchalismy z doliny miendzy 16-17 a w domu ja bylem po 19 ;D ale super bylo lecz teraz jezdzimy autobusem bo powiedzialem ze jak mam prowadzic drogi to nie taki sciorany po rowerach i tak sie stalo chyba za 2 tyg. pojechalismy autobusem bylo swietnie kilka dróg zaliczone i jedna SOLO z ktorej jestem dumny ;D
W galeri zdj. z dwóch wyjazdów ;D
Copyright © 2014 by gorskieblogi